Mała, białowłosa dziewczynka została znaleziona przez siostrę zakonu sióstr Francuzek... w koszyku, owinięta pieluszką. Przed obficie padającym deszczem chronił ją tylko mały, dziurawy parasol wetknięty w koszyk, w którym leżała. Siostra, która znalazła ją przed drzwiami swojego klasztoru, nazywała się Virginia. Zakonnica szybko złapała koszyk rozglądając się czy nie ma w pobliżu kogoś kto mógłby być "sprawcą".
Kiedy wokół nie spostrzegła nikogo wniosła dziecko do świątyni.
***
Dziewczyna miała już 3 lata. Nie oddano jej do sierocińca. Siostry nalegały tak długo aż otrzymały pozwolenie od biskupa, na wychowanie jej. Białowłosa w dzień ganiała po klasztorze i czasem wychodziła na spacery z Virginią nad pobliski strumyk. Zawsze lubiła tam chodzić. Jej opiekunka twierdziła nawet, że strumyk jest głośniejszy niż zwykle, kiedy tam przychodziły. W nocy zaś spała na plebanii w swoim małym, lecz przytulnym pokoiku.
Mała miała nawet kolegów wśród dzieci które przychodziły na msze.
***
Problemy rozpoczęły się kiedy dziewczynka skończyła 6 lat. Nie lubiła siedzieć w miejscu, nie była najgrzeczniejszym dzieckiem w okolicy. Miała kilka wpadek, mianowicie kilka stłuczonych talerzy, wybite okno, rzuciła kamieniem w chłopaka który jej dokuczał... biedak trafił do szpitala. Biskup nienawidził jej od początku, ale siostry broniły jej jak tylko mogły.
***
Gdy dziewczyna miała 10 lat, zmarła jej przybrana matka - Virginia. Inne siostry dalej opiekowały się nią, ale nic nigdy nie zapełniło dziury w jej sercu. Wciąż żyła na plebanii, uczyła się w pobliskiej szkole, ale była niezdarna, Wpadała w różne kłopoty. Żadna zakonnica nie była w stanie wyobrazić sobie opuszczenia jej, a mimo wszystko tak właśnie miało się stać.
***
Niecały rok później wszystko co pozostało dziewczynce runęło. Ten Biskup, który od samego początku jej nienawidził, postanowił jej się pozbyć na dobre. Zaczął od rozpowiadania siostrom, że przyłapał białowłosą na rysowaniu pentagramów, co właściwie nie było kłamstwem, bo dziewczynka rysowała je jako gwiazdy na swoim rysunku... zupełnie nieświadoma.
Następnie Duchowny zaczął wymyślać wszystkie możliwe rzeczy mające na celu oczernić małą: bicie niewinnych, kłamanie w żywe oczy, a nawet jakieś satanistyczne rytuały.
W końcu przystąpił do przepędzenia jej. Ochlapał ją wrzątkiem z kropidła mówiąc siostrom który były przy nim że to woda święcona. Wszystkie patrzyły na nią przerażone, żadna ani drgnęła. Wtedy dziewczynka zrozumiała, że nie może tutaj zostać... że jej tu nie chcą. Białowłosa podjęła decyzję i uciekła. Od tego momentu zaczął się drugi rozdział w jej życiu...
O MÓJ BOŻE TO JEST PIĘKNE!!! JESTEM NA TAK :) CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ BO JESTEM NIENASYCONA XD
OdpowiedzUsuń